Menu

Elektryczne samochody dostawcze na polskich drogach

(2018-06-14)

Choć elektryczne auta osobowe już nie budzą naszego zdziwienia, to bezemisyjne dostawczaki wciąż są rozwiązaniem dosyć niszowym. Jednak wiele wskazuje na to, że i w tym sektorze nadchodzą ogromne zmiany, które nie ominą także polskich ulic. Chodzi nie tylko o rodzimego Ursusa.

Poniżej prezentujemy krótkie podsumowanie dotychczasowych osiągnięć sektora elektrycznych samochodów dostawczych.

Kto produkuje?

Producenci elektrycznych dostawczaków nie mają jeszcze dużej konkurencji na rynku. Z tego powodu jest to branża sprzyjająca firmom o niewielkiej produkcji, jak np. włoskie Piaggio czy francuskie Ligier. Jeśli chodzi o duże koncerny, wiele projektów kończy się już na zaprezentowaniu prototypu. Dosyć znane samochody dostawcze o napędzie elektrycznym to m.in. Renault Kangoo Z.E., czy Nissan e-NV200.

Duża potrzeba, niezupełnie rozwiązany problem

Samochody używane do transportu towaru mają spory udział w zanieczyszczaniu powietrza. Zwłaszcza dzisiaj, w dobie zakupów internetowych. Dlaczego więc bezemisyjne samochody dostawcze to wciąż tak słabo zagospodarowana branża? Problem jest poważniejszy, niż mogłoby się wydawać. Chodzi o ograniczenie, jakim jest stosunkowo mały zasięg takiego środka transportu oraz brak dostosowanych sieci dystrybucji i ładowania. Polska infrastruktura pozostawia jeszcze wiele do życzenia w tym zakresie.

Europejskie inspiracje, polskie akcenty

Ostatnio okazało się, że najbliższa przyszłość elektrycznych dostawczaków to przede wszystkim firmy kurierskie. Znana niemiecka sieć logistyczna DHL zdecydowała się na poważny krok, mający na celu radykalnie ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Elektryczne samochody własnej konstrukcji, które trafiają do pracowników firmy, doskonale sprawdzają się przy rozwiniętej sieci dystrybucji.

W ślady sąsiada postanowiła pójść także Poczta Polska. Do końca 2018 roku ma przetestować aż 50 pojazdów! Ze względu na mniejsze nakłady finansowe nie będą to jednak auta dostawcze własnej produkcji. Firma będzie korzystać z istniejących już rozwiązań. Wśród nich znajdą się m.in. wspomniany już Renault i Nissan, a także Citroen Berlingo, Peugeot Partner Electric czy Melex.

Propozycja z Polski, czyli lubelski Ursus

Ursus Elvi po raz pierwszy został zaprezentowany wiosną 2017 r. w Hanowerze. Na targach obecna była m.in. sama kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Jego działanie opiera się na silniku Cegielskiego a DMC wynosi 3,5 tony. Wymiary dostosowane są do parkingów podziemnych, dzięki czemu mogą bez problemu zaopatrywać centra handlowe. Jednym z zastosowań docelowych są oczywiście usługi kurierskie. Firma planuje zapewnić różne typy zabudowy, jak np. chłodnia, kontener czy wywrotka.

Przy obecnych rozwiązaniach technologicznych przyszłości elektrycznych dostawczaków należy upatrywać właśnie w usługach kurierskich. Jest to możliwe dzięki rozbudowanej sieci dystrybucji takich firm, dzięki czemu samochody dostawcze nie potrzebują dużego zasięgu. Dziedzina ma jednak potencjał i zapewne za jakiś czas ulegnie dalszemu rozwojowi. Niektóre kraje już zapowiadają czasy wyłącznie samochodów bezemisyjnych. Na rezultaty trzeba jednak jeszcze poczekać.

X